Rozmawia dwóch kumpli. Jeden z nich mówi:
- Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o owym. Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji - o wyborze między życiem i śmiercią - powiedziałem: Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń, które trzymają mnie przy życiu.
- A co na to żona?
- A ona wstała, wyłączyła telewizor i peceta, a piwo wystawiła za drzwi.