Trzech staruszków po siedemdziesiątce żali się, któremu bardziej trzęsą się ręce. Odzywa się pierwszy:
- Mnie się tak trzęsą, że szklanki nie mogę złapać.
- A mnie się tak trzęsą, że szczęki nie mogę sobie do ust włożyć - mówi drugi.
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Rano, zanim się wysikałem, to dwa razy doszedłem...