W sklepie:
- SÄ… narkotyki? - pyta facet.
- Nie ma - odpowiada sprzedawca.
Na drugi dzień:
- SÄ… narkotyki?
- Nie ma.
Tak było przez kilka dni. W końcu facet nie wytrzymał i wsypał mąkę do kapsułki po lekarstwie. Przychodzi facet:
- SÄ… narkotyki?
- Tak.
- To dobrze, bo jestem z policji...