W klasie Jasia jest komisja. Pani prowadzi łatwą lekcję o literach. Dzieci mają na każdą literę wymyślić wyraz, ale pani była sprytna i pomyślała sobie, że Jasia nie będzie pytać, bo on na k wiadomo co wymyśli, na h i c też.
Lekcja. Dzieci świetnie sobie radzą, aż dochodzą do y. Żadne dziecko się nie zgłasza tylko Jasiu ma rękę w górze. Pani trochę zła, że musi go pytać, mówi:
- No dobrze, Jasiu.
A Jasiu:
- yyy...