Siedzi mużyk na działce.
No i dobrze... Patrzy, a tu na drzewku jabłko wisi.
Przepiękne! Zerwał, siadł na ławeczce.
Wokół sielanka.
A - pomyślał - zjem to jabłko...
Nagle zadrżała ziemia, łoskot, dym.
Trawnik się rozstępuje, a ze szczeliny wyłazi ogromna d*pa, chwyta jabłko i zapada się pod ziemię.
I znowu cisza... Dym opada, mużyk w szoku:
- Co to, kurka, było?!
Znowu wstrząs, dym - wyłazi d*pa i mówi:
- Antonówka.