Przychodzi wnuczka do babci i puka do drzwi.
Puk puk!
Na to babcia:
- Kto tam?
- Wnuczka.
- Kto? Spłuczka? Jaka znowu spłuczka?
- Wnuczka babciu, wnuczka.
- Aha! No to wejdź, wnuczka.
Dziewczynka wchodzi i mówi:
-J utro, babciu będzie komisja śledcza. Wiesz co masz powiedzieć?
- Nie.
- Masz 80 lat, 2 dzieci, mąż w pracy, a krowa zdycha pod płotem. Zapamiętałaś?
- Tak, tak.
Następnego dnia przychodzi komisja śledcza i puka:
Puk puk!
- Kto tam?
- Komisja śledcza.
- Co? Jaka znowu eksmisja?
- Komisja śledcza, babciu komisja śledcza.
- Aha! To wejdźcie.
- Ile pani ma lat?
- 2.
- Ile ma pani dzieci?
- 80.
- Gdzie krowa?
- W pracy.
- A mąż gdzie!?
Krzyczy zdenerwowany mężczyzna.
- Zdycha pod płotem.
Komisja śledcza, nawet nie mówiąc do widzenia, wyszła szybkim krokiem z domu babci.
Następnego dnia, wnuczka przychodzi do domu babci i puka:
Puk puk!
- Kto tam?
- Wnuczka.
- Kto? Spłuczka? Jaka znowu spłuczka?
- Wnuczka babciu, wnuczka.
- Aha! No to wejdź, wnuczka.
Dziewczynka wbiega i mówi:
- No i co!? Była komisja śledcza?
- Była.
- No i co powiedziałaś?
- No że mam 2 lata, 80 dzieci, krowa w pracy, a mąż zdycha pod płotem.
Dziewczynce szczęka opadła i mówi zacinając się:
- C...co!?
A babcia myśli, że wnuczce chodzi o sweter który jej robiła i mówi:
- Co? Sweterek nie ładny?