Morze Karaibskie, XVII wiek.
Statek piracki płynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! ZatopiÄ… nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie łup tylko podajcie mi moją czerwoną koszulę i do abordażu!
Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest.
Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie, zginiemy!
- Spokojnie chłopaki, dajcie mi moją czerwoną koszulę i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje, ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z tÄ… koszulÄ…?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, że przynosi szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny, krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, że nie da się mnie zranić. Więc nasi walczą jeszcze zacieklej, a wrogowie tracą ducha.
W tej chwili rozlega siÄ™ okrzyk:
- Kapitanie, pięć fregat od dziobu!
Kapitan zaÅ› spokojnie:
- Podajcie mi moje brÄ…zowe spodnie.