Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku.
Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania.
Myśli sobie: "Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło".
Gdy to już zrobiła z kibla słychać krzyk:
- O Boże! Ratunku!
Przerażona otwiera drzwi i zapala światło a mąż mówi:
- Uff! Myślałem już, że mi oczy pękły z wysiłku.