Antek poszedł nad rzekę łowić ryby.
Rozpalił ognisko i już miał zarzucić wędkę, gdy zauważył kurę idącą w jego stronę.
Nie namyślając się złapał ją, oskubał, upiekł i zjadł.
Nagle patrzy: drogą biegnie sąsiadka i woła:
- Antek, nie widziałeś mojej kury?
Antek spogląda na pióra leżące u jego stóp i mówi:
- Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki!